Plemie Dahomey brali czynny udział w handlu niewolnikami. Odpowiadali za zniewolenie wielu innych plemion. W filmie pokazują ich jako bohaterów, a w rzeczywistości byli jak Bandera dla Polaków. W rzeczywistości walczyli z Francuzami, którzy chcieli znieść niewolnictwo, a w filmie walczą niby z oprawcami. Walczyli za utrzymaniem niewolnictwa. Film to jakaś obłuda dla nieświadomego widzą , który ma kompleksy na poziomie koloru swojej skóry.
"Prawda" historyczna to już znak rozpoznawczy kina amerykańskiego. Tak jak oscarowy "Opór" z Craigiem w roli głównej o zbrodniarzach Bielskich pacyfikujących polskie wsie, a także zabijających samych Żydów, a tu przedstawionych jako żydowscy bohaterowie.
Stary ale o tym w filmie wielokrotnie wspominano. Nawet w rozmowie Króla Gezo z santo Ferreira jest mowa, że potęga Dahomei w czasach pokoju została zbudowana na handlu niewolnikami. Tak samo jak potęga Imperium Oyo. W filmie mówi się o tym wielokrotnie. Poza tym obydwa plemiona starały się mieć dostęp do portu w zatoce Niewolników. Być może nie jest to przedstawione w sposób drastyczny, ale tego aspektu film w żaden sposób nie ukrywa przed widzem. Król Gezo z tego co przeczytałem też jest bardzo mocno porównywalny do postaci historycznej. Włącznie z próbą utrzymania gospodarki na wysokim poziomie poprzez produkcję oleju palmowego. Coś mi się wydaje, że chyba na wynos hejtowałeś film, bez jego wcześniejszego obejrzenia. Ja w sumie prawie bym go nie obejrzał przez tego typu komentarze. Okazuje się, że mocno bym tego żałował, gdyż film w moich odczuciach jest wprost genialny. Klimat Afryki, muzyka oddająca zaciętość dahomejskich amazonek, szereg emocji towarzyszącym wojowniczkom. Masę przymiotów dzięki którym parę razy westchnąłem z zachwytu ;)
A koncepcja filmu jest dla Ciebie obca, tak? Ciekawe czy tak samo krytycznie podchodzisz do "Ostatniego Samuraja" albo "Gladiatora". Jak nie, to chyba wiesz już czy jesteś rasistą, czy nie.