Może nie tyle straszny, co pozbawiony koncepcji. Wydaje mi się, że Ondříček chciał stworzyć intelektualną komedię i żadnego z tych dwóch elementów nie udało mu się do końca osiągnąć. Ja też wytrwałem do końca, choć im dalej, tym było, niestety, gorzej. Na początku było klika zabawnych momentów, ale przesłania intelektualnego dostrzec mi się nie udało. Wolę chyba jednak starsze czeskie komedie - były śmieszne i bez zbędnego zadęcia.

Komedia to to raczej nie jest. Porównywanie do "Głupiego i głupszego" to przesada.

Moim zdaniem nie chodzi tu o żadne przesłanie itp. Lubię kino czeskie i wiem, że Czesi mają bardzo specyficzne poczucie humoru bardzo często graniczące z absurdem. Tutaj bardziej chodzi o groteskę i wyśmianie ludzkich zachowań. Jak się ludzie pokazują innym a jacy są naprawdę tylko oczywiście jest to tu wszystko w typowo czeski sposób absurdalnie przedstawione. Trzeba lubić czeskie kino i odbierać je z dystansem, moim zdaniem film jest świetny.

Btw. porównanie go do Głupiego i głupszego to naprawdę przesada. To są dwa zupełnie inne gatunki literackie :)

Bo czeskie komedie mają to do siebie że nie są komedią tylko czeską komedią ;)

Właśnie w tym robisz błąd, że szukasz drugiego dna i jakiegoś przesłania. To ma być po prostu śmieszne i nie trzeba zaraz być ekspertem kina czeskiego, żeby zrozumieć cokolwiek.