Skuszony wysokimi ocenami na imdb i świetnymi recenzjami na Metascore udałem się na pokaz przedpremierowy i rozczarowaniu nie było końca... Tak samo jak skończyć nie potrafił się ten film. Ile minut pościgów, strzelanin, bijatyk pod rząd można wytrzymać? Okazuje się, że limitu nie ma. Do tego naiwne do bólu dialogi, nieśmiertelni bohaterowie, happy end z tęczą na niebie... porażka.
Na plus muzyka zeszłego wieku, która jest jakby ekstra bohaterem filmu, który mam wrażenie, że wzorowany trochę na Drive okazał się 1,5 godzinną pogonią za niczym.
Hmm, zastrzeżenia mam podobne, dziecinada do bólu, ale nota na 5 trochę przesada. Mimo wszystko jako obraz, emocje, muzyka, tak między 6 a 7...
Zaczyna się intrygująco, jednak im dalej, tym gorzej. Kolejne atrakcje zaczynają męczyć, absurdy - się mnożyć, postacie i dialogi -irytować, banał goni banał, intryga okazuje się strasznie wtórna , a mnożące się zwroty akcji i pojedynki w finale naprawdę nużą . Ulga, gdy się skończył.
Ja dodałem za muzę plus 1, w sumie fajnie covery i miksy. Ale wyżej 5/10 i tak nie podskoczy z powodów które powyżej wymieniłeś.
też oceniłam na 5 ale szału nie było,poza emocjami z dziadkiem i dziewczyną.Główny bohater baby jakby bez emocji tzn cały czas ta sama mina.
No zgodzę się. Mam wrażenie, że wynika to trochę z tego, że reżyser nie bardzo wiedział, jaki film zrobić - film akcji, komedie w stylu Wysyp Żywych Trupów, czy też dramat i wyszło jak wyszło. Dla przykładu: facet ma wyrzuty sumienia, że kogoś w napadzie zabili, a sam rozjeżdża pół miasta, i powoduje mnóstwo wypadków, gdzie normalnie też by ginęli ludzie. Ja rozumiem, taka konwencja tyle, że jak ma się do jego sprzeciwu wobec ofiar.
Warsztatowo natomiast film świetny - montaż, pościgi, aktorzy, dialogi (oprócz wątków romantycznych), muzyka. Film do obejrzenia, ale głownie dla ludzi młodych. Ci którzy widzieli już dużo takich filmów, znajdą tu mnóstwo klisz i stereotypowych rozwiązań. Choć zakończenie jest akurat na plus (oprócz tęczy i dziewczyny w cadilacu)
Byś od razu wiedział, żeby nie oglądać, a nie teraz żale wylewać, to ta jak byś wymagał od Morderczej opony poziomu filmów Forman :)
wysyp żywych trupów - dobry
hot fuzz - dobry
to już jest koniec - dobry
baby driver - gówno
twoja teza do wypie*rdolenia
a widziałeś Scota? to bys wiedział w jaki kierunku idzie, nic się nie sypie widać wolisz czarne komedie chociaż aż dziw że je ogarniasz :)
no popatrz jak dużo można wyczytać o człowieku z kilkudziesięciu znaków na forum.
dziękuje za głeboką analize mojej osoby. oszczędziłem na psychologu.
nawet penie nie ogarnąłeś, że złamał podstawowa zasadę montażu i to konsekwentnie i w bardzo dobry sposób
zdecydowanie nie ogarnąłem. i nie czuje się z tym źle. nie muszę być znawcą montażu, gry świateł, znaczenia kolorów w filmie po to aby go ocenić. Nie dostrzegam wielu niuansów np. gry aktorskiej czy zabiegów fabularnych i dalej nie uważam żeby było to niezbędne abby poddać film ocenie ;-)
jestem laikiem i tak oceniam ten film - pogódź się z tym a nie tłumacz mi dlaczego film był dobry
to po co mi odpowiadałeś jak się nie znasz, chciałeś zabłysnąć? Było powoli widać w jakim kierunku podąża twórczość tego reżysera i to mnie bardzo cieszy, bo jest dzięki temu różnorodność w kinie, ale tacy ludzie jak Ty dokładają się do tego ze ta różnorodność zanika. Zobacz twórczość Vegi, o zgrozo jego filmy zarabiają lepiej w polskich kinach niż filmy które, sa na to nastawione i mają odpowiedni marketing, bo ułomnych widzów cieszą przekleństwa i opis że dowiesz się z filmu prawdy. Brnij dalej w swoim łatwym i płytkim odbiorze kina.
ehhh kolejny głupek z kompleksami.
Napisałem tylko, że nie muszę być znawcą aby ocenić film a ty włożyłeś mnie do szufladki " ludzie jak Ty dokładają się do tego ze ta różnorodność zanika"
Chyba za bardzo przeceniasz mój wkład w rozwój światowej kinematografii...
I nie wiem w jaki sposób mój łatwy i płytki odbiór kina wpływa na zanik różnorodności - wytłumacz mi ten fragment jak możesz. Tylko poproszę bez przypinania do mojej osoby tez, które sobie wymyśliłeś (jak np. to że lubie słabe kino, lub oglądam twórczość vegi)
Podsumujmy:
-brne w płytkim i łatwym odbiorze kine
-oglądam dobre filmy
-oglądam różnorodne filmy
-nie wszystkie style do mnie przemawiają
-oceniam wszystkie filmy zgodnie z moim "widzimisię" nie zważając na to że np. montaż jest rewelelacyjny i nowatorski ale mi się nie podoba więc wystawiam filmowi dajmy na to 3.
Vega nie zawdze sie podoba,kazdy ma prawo do krytyki i wypowiedzi ,po to tu jestesmy dla szacunku wwypowiedzi.Jak ktos ma z tym problem niech opusci teren
:) walcz, walcz może przez to filmy Vegi będą inteligentniejsze, jak nie będzie wypowiedzi przeciwników ;)
To debile nie kinomani. Ogladajac lord of the ring pewnie stwierdzili ze ch u jowy film bo elfy przeciez nie istnieją..
policmajster 10 jestem za jak moze tak krytykować i wyzywać.Kazdy ma prawo do oceny.po to jestesmy. sam jest debilem nie my
Popieram tą opinię. Czytając takie "recenzje" mam wrażenie, że ich autorzy oglądają filmy wyłącznie po to, żeby je maksymalnie skrytykować. Na fabułę chyba w ogóle nie zwracają uwagi.
"happy end z tęczą na niebie... porażka."
Faktycznie. Jak mogli w komedii coś takiego zrobić.
I o co chodzi z tą obsesją na punkcie złych zakończeń? Bohater przeszedł drogę do odkupienia i je dostał. To nie takie trudne i podpowiem, że tak się opowiada historie.
"mam wrażenie, że wzorowany trochę na Drive "
Ekspert. nie ma co. Obydwa wzorowane na The Driver z 1978 roku
Jak mogli w filmie opartym na przerysowywaniu schematów zrobić nieśmiertelnego antagonistę!?!?!?!?
I JESZCZE TAK BEZCZELNIE ZERŻNĄĆ ZE ŚWIEŻEGO I ORYGINALNEGO DRIVE!!!
A tak a propos, to ta nieszczęsna i infantylna tęcza też jest zapowiedziana wcześniej, choć wyłapałem dopiero za drugim razem xD
"Everybody wants happiness. Nobody wants pain, but you can't have a rainbow without a little rain."
Może jakby puścił w tle "She's a rainbow" Stonesów, to niektórzy by się zorientowali, że ta scena była w pełni świadoma ;)
Dialogi akurat mi się podobały (nie wszystkie! :)...na plus też zdjęcia, montaż i muzyka. Fajna zabawa z widzem.
Natomiast jeśli obedrzeć ten film z tej formy (jak dla mnie nowatorskiej) to w sumie otrzymujemy bardzo infantylny scenariusz, naiwny, trochę bez polotu. Postacie czarno-białe, niektóre wręcz irytujące swoją konsekwencją w byciu płaskim. Z resztą Twoich zarzutów też się zgadzam. I ja wiem, że ta tęcza to takie oczko do widza w związku z tekstem z piosenki Doly (bo przecież nie pada!), ale ta scena była po prostu zbyt kiczowata.
Dokładnie + najgorszy wątek miłosny tego roku ( wiem że o romans tu chodziło ale takie odegranie "uczucia" wywołuje wymioty)
takie pier*olenie w stylu... nie byłbym sobą gdym był inny. Tak samo mógłbyś powiedzieć, że jakby ktoś miał pojęcie do zrobienia dobrego filmu i wziął się za zrobienie szybkich i wściekłych 7 to nie byłoby to tak słabe jak jest... widzisz sens w tym co piszesz? ja też nie :)
Ciekawe dlaczego główny bohater podczas skoków jako jedyny nie posiada żadnej maski na twarzy a zapomniałem czarne okulary robiły za kamuflarz :D
Jak już ktoś wspomniał w innym poście - za bardzo by się rzucał w oczy czekając na resztę ekipy. Logiczne.
A moze masz inne gusta gilmowe? Porownaj ten film z innym lepszym z tego gatunku i z podobna fabuła. Proszeno tytul lepszego filmu i nie Drive bo to inny film. Dramat.
Jeśli mowa o samochodowym kinie akcji, to arcydzieł tutaj nie ma, ale przychodzi mi do głowy Gone In 60 Seconds. Oryginał był nieoszlifowaną, czystą adrenaliną, bez ambicji dramatycznych, niczego nie udawał. Remake z 2000r., mimo że wypolerowany banalną fabułą, i tak przyjemnie się oglądało (zwłaszcza pościgi, poza kilkoma idiotyzmami). Baby Driver miał potencjał. Byłby dobry, gdyby nie pretensjonalny wątek miłosny i przesycenie niewiarygodnymi sekwencjami akcji.
Jeśli dołączymy do samochodów muzykę, to od razu widzę Blues Brothers, ale to była komedia.
Oryginalny 60 sekund polecam scene posciogu 77:40 i zobacz sobie czy tam nie ma akcji z kosmosu hahah.W 60 SEKUND z 2000r typie, był watek milosny i samochody skakaly na moscie jak Transformers... widze ze masz tyle wspolnego z kinego co ja z trzepaniem dywanów. Smieszny jest ten twoj wpis. Nie podoba sie film to nie pisz glupot tylko argumenty godne kogos kto ma pojecie o czym pisze. Ogladnij jeszcze raz 60sekund. I Jesli juz o tym mowa to po co ogladasz czy recenzujesz filmy z gatunku których ku rwa nie ogladasz?
Człowieku, weź się ogarnij! Wiem, że internet daje poczucie anonimowości ale bez przesady. Ja tu piszę swoją opinię. Jak masz inną, to załóż własny temat, a nie jakieś żale, bo ktoś ma inne zdanie czy inne lubi filmy. Dorośnij.
nie mogę się zgodzić z tobą, bo ty i podobnie tobie pie*dolicie głupoty jak to w filmie brakuje tego czy tamtego, ale sęk w tym, że wasze "plusy" nie są potrzebne, bo wtedy koncepcja w jakiej jest zrobiony straciłaby sens. Nie można się dopatrywać w kinie typowo rozrywkowym realistyczności rodem z filmów dokumentalnych, bo tak samo mógłbyś mieć zarzut do filmu dokumentalnego, że nie jest komedią, którą chciałeś obejrzeć :)
wydaje mi się że jedyną pretensjonalną rzeczą tutaj jest Twój kretyński komentarz. "Ile minut pościgów, strzelanin, bijatyk pod rząd można wytrzymać" - no tak, w końcu Baby Driver to biograficzno-historyczny melodramat o życiu niszowego francuskiego malarza którym się na bank jarasz. filmwebowi krytycy psia jego mać. rozumiem że film mógł się nie podobać, ale ileż można rzucać w kółko tymi samymi, kompletnie bezsensownymi pseudo-argumentami wyłapanymi z amerykanckych recenzji?
za mało dramatu w filmie akcji itd.
Już nawet nie chce wywoływać tych pojęcia "filmwebowych krytykóff", ale aż coś się robi jak ktoś się wypowiada jakby miał pojęcia o czym gada. Tak jak to ujął kiedyś jeden prawdziwy krytyk filmowy na pytanie "czy z nami jest coś nie tak?, że podoba nam się ten film, a przeciętnemu widzowi nie"... "z pewnością" :D
Ludzie zbyt patrzą na takie aspekty jak realistyczność, złożona fabuła czy piętnaste dno w filmie, które nigdy nie miał na celu uderzać w te rejony.
Po prostu brak pojęcia o kinie... tak samo jak wystawienie dobremu dramatowie 3/10 za to że nie był horrorem, którego oczekiwał podchodząc do seansu.